á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Przypuszczam, że łatwiej napisać powieść, niż dobre opowiadanie. Etgar Keret w moim życiu zaistniał od końca … czyli tak zawsze trafiam na perełki! Od końca? Wyjaśniam: Dawno temu, kiedy miałam dostęp do telewizji publicznej, usłyszałam na tefałenie, że zbudowali Dom Kereta. Zbudowali go w samej Warszawie. Warszawa była mi bliższa, niż egzotycznie brzmiące nazwisko. A, (...) że dom nietypowy, a że pisarz nietypowy … Kim jest ten Pan ? Zaczęłam się nim interesować. Trudno dostępne były i są nadal jego zbiory opowiadań. Zdecydowanie należą się ponowne wydania... Na „8% z niczego” trafiłam przez przypadek. Pożyczyłam od znajomej. W bibliotekach trudno o jego twórczość. Może jest zbyt awangardowy? Może należy omijać rankingi i wybierać jako lekturę te książki, które nie figurują na liście bestsellerów? Przypadkowo też trafiłam na zbiór opowiadań Gabriela Garcii Marqueza. Noblistę też zaczęłam czytać od krótkiej formy, na Stasiuka też trafiłam przypadkowo … albo na twórczość Markow Nowakowskiego, długo by wymieniać innych autorów..
Etgar Keret to prozaik izraelski, obecnie pięćdziesięciolatek, który nie wygląda na swój wiek, ma piękną żonę, uznawany jest za mistrza krótkiej formy. Czyli jest zwyczajnym mężczyzną z niezwykłym talentem.
34 opowiadania na 161 stronach. Moje ulubione to „Osiem procent z niczego”, „Błyszczące oczy”, „Butelka” czy „Człowiek bez głowy”. Dla osób które nigdy nie czytały Kereta: Polecam! Dla osób, które nigdy nie przepadały za opowiadaniami (bo w szkole trzeba było czytać jako lektury, brr!): Polecam!
Opowiadania są proste, bez nadmiernych opisów, prostolinijne, autentyczne, bezpretensjonalne, czasami wulgarne, wstrząsające i szokujące... i magiczne: Jak życie!
Nie można omijać w życiu pewnych wydarzeń, które wywołują w nas emocje, poruszają nas, szokują tylko dlatego, że akurat w tym momencie nam to nie pasuje i odgradzamy się, odwracamy i uciekamy przed problemem. Czytanie jest to obcowanie ze sztuką, czyli dokładnie to samo powinniśmy wiedzieć idąc do kina, teatru, czy muzeum lub słuchając muzyki. Jesteśmy częścią społeczeństwa, narodu, jakieś rodziny, jakiegoś towarzystwa, jesteśmy pracownikami. Czasami nas coś śmieszy, czasami szokuje, a niejednokrotnie zachwyca... Tak samo jest z opowiadaniami Kereta. Nie możemy usiąść i wzdychać: „Czemu pisarze nie piszą tak jak przed laty?”. Odpowiedź jest prosta: „Takie są czasy!” i nie zamkniemy się na nie, ani nie możemy stwierdzić, że coś się nie dzieje wokół nas, np. tylko z takiego powodu, że mamy „klepki na oczach i wszyscy są dobrzy i chcą szerzyć dobro”. Chyba, że wyprowadzisz się z miasta w przysłowiowe „Bieszczady”.
No chyba, że ktoś ma patent na podróże w czasie i może się przenieść tam, gdzie - mu się się wydaje – żyło się lepiej.
I uwaga: autor posługuje się specjalnym rodzajem dowcipu, który można nazwać surrealistycznym, więc „Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu” :) rnal