á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Mamy przed sobą baśń o współczesnym świecie. Świecie, w którym dzieci dorastają za szybko. Główną bohaterką jest jedenastoletnia Marta, mieszkająca z młodszym bratem, rodzicami i ciotką w ciasnym mieszkaniu na dziesiątym piętrze. Tata jest wiecznie zapracowany i zmęczony. Unika nieprzyjemnych sytuacji rodzinnych, (...) wycofuje się. Taki trochę nieudacznik, stanowczo za mało w nim asertywności. Matka ma wyraźny problem z alkoholem. Też pracuje, ale wciąż oboje zarabiają zbyt mało, żeby stać ich było z mężem na własne mieszkanie. Kiedy kobieta nie pije, jest sfrustrowana i rozdrażniona. Siostra jej męża, Irena, to samotna kobieta, która chyba lubi się wtrącać za bardzo w życie swoich bliskich. Wciąż wypomina im, że nie mają własnego kąta i ona musi ich u siebie gościć.
No i jest Rysiu, młodszy, przewrażliwiony brat Marty. Czasami obwinia siostrę o to, ze dorośli się kłócą. Dzieciak jest maksymalnie zestresowany.
I w tym wszystkim Marta, która za wcześnie została obciążona zbyt wieloma obowiązkami. Sprzątanie, zakupy, opieka nad bratem, nauka, tuszowanie alkoholizmu matki... Poszukująca samotności, chwili dla samej siebie, odrobiny wytchnienia...
Któregoś razu z balkonu dziewczynka dostrzega siwowłosego pana, który "urzęduje" w czymś w rodzaju gołębnika. I odkrywa , że mieszkają w nim skrzydlate anioły. Ale ów tajemniczy mężczyzna mieszka akurat w tej części miasta, do której dziewczynce nie wolno się zapuszczać.
Ciekawość jest jednak silniejsza od strachu. I Marta wyrusza w niebezpieczną wyprawę w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące ją pytania.
Po drodze spotyka złą wiedźmę, która pokazuje jej anielnik, ale nie pozwala wejść do środka. Przy okazji kolejnej wyprawy spotyka w końcu pana Bogdana, który jest hodowcą aniołów i który na początku wydaje się być dobrym, potem złym ,a później znów dobrym... ;-) Bo przecież dziecko nie do końca jest w stanie trafnie ocenić intencje obcych ludzi, których spotyka na swojej drodze.
Swojej ostatniej wyprawy dziewczynka omal nie przypłaca życiem.
Całe szczęście rodzina wyrusza jej ( i bratu ) na pomoc. Wreszcie się obudzili!!! Książka kończy się dobrze, jest nadzieja na pozytywny obrót spraw. Mama przestaje pić, tata bierze swoje życie zawodowe we własne ręce, a ciocia Irenka wychodzi za mąż... za pana Bogdana, hodowcę aniołów.